piątek, 25 stycznia 2013

63. BLOGGER NEEDS A HOLIDAY TOO



BLOGGER NEEDS A HOLIDAY TOO!

Nie mam na myśli faktu, że blogowanie mnie męczy. Gdyby tak było pozostałabym w nicnieznaczącym w XXIw realu.
No ale jakieś holidaje mi się przydadzą.
Takie bez komputera, miliona majlów, codziennej dawki nowych postów i pstrykania fotek.
a przede wszystkim bez szkoły
I teraz sobie myślicie, że napewno zczynają mi się ferie.
PUDŁO!
Ferie własnie mi się kończą.
Więc o jakim odpoczynku Jesus Maria ja plotę?
I po co Jezus Maria te zdjęcią na górze?
Bo to jest tak...
Od niepamiętnych już czasów jeżdżę na nartach.
Od niepamiętnych już czasów wyjeżdżam parę razy w roku w góry.
Od niepamiętnych czasów wyrywam się ze szkoły na tydzień i jadę szusować w Austrii.
Pięknie, nie?
Więc idę dopinać walizkę i piec ciastka <żeby nie umrzeć w ciągu 9-godzinnej drogi>.

See you soon!!

poniedziałek, 21 stycznia 2013

62. SECOND SKIN



koszula- Stradivarius
legginsy, czapka - no name
rękawiczki - sh
kurtka - Zara
bransoletka - H&M
wisiorek - no name

Chyba powinnam zmienić nazwę bloga na KOSZULOWELOVE. Często pojawiają się ona w stylizacjach blogowych, jeszcze częściej na co dzień. No, przecież nie będę walczyć z moją słabością do tych cudeniek z kołnierzykiem, choćby były tak pasee, jak białe skarpety i sandały.
Bo co to naprawdę znaczy być modnym?
Hmm.. chyba moda to nie całkowicie pstrokate ombre i ilośc ćwieków godna jeża.
Moda to chyba nie całkowicie Chanell i D&G.
Moda to chyba nie całkowicie grube miliony potrzebne na suknie haut culture.
To nie uleganie presji dopasowania się do trendów panujących na lookbooku kosztem mniejszej ilości ‘hajpów’.
To nie przepychanie się pośród tłumów w sieciówkach tylko po to, żeby mieć taką samą bluzkę, jak tłum napalonych na nią dziewczyn.
To nie banery na blogu, które mają nam dać miliony darmowych ciuszków każdego miesiąca.
Moda… moda to chyba bycie sobą, to przełamywanie stereotypów, droga pod prąd.
To pozostawanie wiernym swoim ideą, podczas gdy ze wszystkich stron zalewają cię feszyn celebryci i wyfotoszopowane modelki, że niby kanony piękna.
Moda to akceptacja siebie i swoich wad.
I uśmiech, nawet kiedy na ulicy wyśmiewają twój strój ze wszystkich stron…
Tyle ja wiem o modzie( czyli mnie więcej nic).
Mam skrytą nadzieję, że nie tylko ja tak myślę.
I … mam nadzieję, że ktoś to przeczytał ;)


środa, 16 stycznia 2013

61. SWAP PARTY










Jestem zakupoholiczką, fakt przyznaję się. Jestem faszynholiczką, kolejny fakt. Obie te cechy łączą się, a efektem jest przepełniona szafa, z której wylewają się kilogramy ciuchów. A ja szafy mam nawet dwie. Wciąż to o kilka za mało…
Trudno, trzeba działać!
Puk, stuk, klik, wchodzę na fejsbuka.
Profil Priscilli.
Czytam. Patrzę, a tam…
SWAP PARTY!
Wybawienie dla mojej szafy myślę, klikam ‘wezmę udział’ i idę grzebać w szmatkach.
Niedziela. Pakuje torby i Wiktorię do samochodu.
Po niecałych 2h jesteśmy.
I się zaczęło.
Szybko zajmuję miejsce i szykuję stanowisko.
Idę do ‘recepcji’ zapłacić i mogę grzebać w ciuszkach innych.
Po paru godzinach grzebania, przymierzania i wymieniania jestem bogatsza o parę nowych gówienek do kolekcji ;)
Prawie za darmo!
Ciuchy nie są jedynym plusem. Jest to też niepowtarzalna okazja do spotkania takich samych faszyn-wariatów jak ja. To cudowne, że nie tylko ja mam problemy przepełnionej szafy i nie tylko ja jestem uzależniona od nabywania nowych cudeniek.
Wymieniamy się sposobami na farbowanie shortów, ohahujemy nad sukienką, która jest za mała, a niezaprzeczalnie powinna dołączyć do kolekcji.
Na zakończenie muszę napisać, że takich spotkań powinno być ZDECYDOWANIE WIĘCEJ!
Zdecydowanie polecam wszystkim ‘modowym świrom’!


sobota, 12 stycznia 2013

60. RED RED WINE


spodnie - House
koszula, sweter - sh
buty - eBay
kolczyki - River Island

Nareszcie je mam!
Prawie miesiąc czekałam na te piękne creepersy. Uwielbiam ich kolor. Przypomina czerwone wino. Muszę przyznać, że chodzi się w nich, jakby do podszwy przymocowane były drewniane klocki, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia ;).

Chciałabym też podziękować Wam za tak wiele komentarzy pod poprzednim postem.
Nie spodziwałam się aż tak ciepłego przyjęcia. Naprawdę dużo dla mnie znaczy Wasze uznanie.
Daje to kopniaka i zachęca do dalszej pracy.

Jest tylko jedna rzecz, która mnie denerwuje...
Wiem, że każdemu zależy na wielu czytelnikach i obserwatorach. Jest to naturalne, przecież po to prowadzimy bloga, aby go czytano.
Ale czy naprawdę trzeba w każdym komentarzu dopisywać zaproszenie na swojego bloga?
Jeśli jest dobry, sam się obroni.
Uwierzcie, że chętnie zaglądam na profile komentatorów, którzy na końcu swojej wypowiedzi NIE zamieszczają odnośnika do ich strony.
Jeśli chcecie zyskać grono PRAWDZIWYCH obserwatorów, którzy będą Was stale odwiedzać, to lepeij będzie dopracować treść i jakość, a nie na umieszczać do niego link wszędzie tam, gdzie tylko się zmieść. To odpycha, a nie zachęca i świadczy o tym, że autor jest zdesperowany.
Mam nadzieję, że zrozumieliście mój haotyczny przekaz. Amen.

sobota, 5 stycznia 2013

59.CAT!


za zdjęcia dziękuję Alicji ;*

sweter - sh
koszulka - Stradivarius
spodnie - allegro
buty - River Island

Po zaciętej walce z Bloggerem, udało mi się dodac post!
Pogoda do złudzenia przypomina wiosnę, w ogrodzie nawet zaczęły wychodzić kwiatki. Mi jednak nie udało się zimi przechytrzyć i okropnie podczas zdjęć zmarzłam.

W tym swetrze się po prostu zakochałam. Jest milutki i bardzo kolorowy ;) A co do kotaa na koszulce, to nie da mu się oprzeć. Po prostu. I jak nie lubić takich zestawów?