O tym, że jesteśmy zbuntowani wiemy nie od dziś, a nawet od bardzo dawna. Mimo, że manifestowanie tego zmieniało się na przestrzeni lat zawsze się on pojawiał i pojawiać będzie. Trudno sobie wyobrazić, że całkiem niedawno kobieta w spodniach bądź krótkich włosach była uznawana za modową ekscentryczkę, ba swoją odmienność mogła przypłacić karą. Ostatnio w radiu słyszałam, że zakaz noszenia krótkich fryzur przez Paryżanki został zniesiony zaledwie… parę dni (może miesiąc) temu! Teraz normy nie sątak rygorystyczne, ale my młodzi niepokorni dalej chcemy przekraczać granice przyzwoitości. I to uwielbiamy. Uwielbiamy czuć cudze spojrzenia na plecach (żeby tylko plecach!) i być śledzeni wzrokiem. No… gorzej jak granice, które można przekroczyć i stereotypy, które można obalić się skończą. W kościach czuję, że właśnie tak się dzieje. Dziewczyna obcięta na ‘jeża’, czy z różowymi włosami nie robi już wrażenia.Żywe postaci z mangi spotykamy prawie na porządku dziennym. Tatuaże i piercing? Błagaaam, banał! I co teraz mamy zrobić?Przecież nie możemy dać się wziąć za ludzi poważnych i jeszcze (broń Boże) normalnych, czy coś w ten deseń. Jeszcze pomyślą, że jesteśmy tacy sami jak ONI. Jak ludzie w garniakach i pod krawatem. Rozsądni, przesiąknięci do szpiku kości przyzwoitością i etykietą. Uśmiechnięte panie w garsonkach i szarmanccy panowie w nonszalancko rozpiętych koszulach. I właśnie teraz dochodzę do tematu, o którym miałam coś tam napisać…Mianowicie swoją pogardę dla świata i hejterstwo zaczynamy manifestować napisami. Atakują nas ze wszystkich stron. FAKI, BITCHE, SHITY i nasze narodowe KURWY. Są koszulkach, czapkach, obrazkach, napisach. Są na językach i ubraniach (jakby ich było za mało). Klniemy wyglądem i zachowaniem. Śmiejemy sięw twarz konwenansom i etykiecie wkładając t-shirt z wielkim ,FUCK YOU’ na samymśrodku. Mamy nadzieję, że zrozumieją, że napis jest nieprzyzwoity, gdyż TAKIE podstawy angielskiego powinien znać każdy. Dla nieobeznanych zakładamy coś z napisem ,KURWA’. Jakby było tego mało, zamiast miłym machnięciem ręką, żegnamy i witamy się środkowym palcem. Dla pewności używamy go jeszcze parę razy w ciągu dnia. Każda szanująca sięblogerka (w tym ja) zamieszcza przynajmniej jedną stylizację z udziałem nieprzyzwoitego napisu. Ostatnio podczas oglądania różnorakich blogów zobaczyłam naprawdę wiele takich zagrań. Przemyślałam to i doszłam do wniosku,że bardzo mi się to podoba, a takie dosłowne i drastyczne skandowanie swojej opinii jest przekroczeniem kolejnego progu i jednocześnie pokazywaniem tego, że chyba czasami na tym świecie coś jest nie tak. Nie wiem tylko, czy zaklasyfikować to zjawisko do trendu tylko i wyłącznie modowego, czy może czegoś o wiele bardziej globalnego. Jednak jedno wiem. Można nas zdecydowanie nazwać ‘FAK JU GENERATION’.
AMEN.
Po więcej przemyśleń zapraszm do Marty :))